Cześć.

Mamy kilka zdań do napisania o tym niewielkim urządzeniu, który może uratować tyłek. Mieliśmy ten filtr ze sobą na wakacyjnej, upalnej wyprawie. Wyprawa trwała 34 dni, jechaliśmy śladem ultra maratonu wzdłuż Wisły. Trasa była poprowadzona tak, by jak najrzadziej prowadziła przez miasta i ludzkie osady. Przygoda polegała na zaprzyjaźnieniu się z przyrodą i poradzeniu sobie z jej bezwzględnością.

Flora i Fauna jest piękna i ciekawa pod każdą postacią. Wchodząc w nią na chwilę zachwyca nas. Natomiast zapuszczając się w jej dzikie oblicza nie przejmuje się nami. Kiedy zorganizujemy sobie taką wycieczkę musimy sami zatroszczyć się o schronienie, pożywienie i wodę. Wydaje się śmieszne oraz abstrakcyjne w dobie konsumpcjonizmu. Mieszkaniec betonowej dżungli na każdym rogu i co 50 metrów może zaspokoić swoje potrzeby. Natomiast na łonie natury jeśli się odpowiednio nie przygotujesz, robi się szybko problem. Odwodnienie, głód, wyziębienie? To wszystko czyha na Twój błąd.

W tym artykule skupimy się na wodzie. Tak niepozorny element wyprawy. Jej posiadanie lub brak ma bardzo duży wpływ na jakość podróżowania, a nawet powodzenie wyprawy.

Oczywiście, że można zaplanować trasę tak, by każdego dnia spać w hotelu i codziennie odwiedzać sklepy spożywcze. Można, ale nawet w tak zaplanowanej idealnie wyciecze, coś może pójść nie tak. Może zabraknąć wody, możemy ją stracić. Niby nic wielkiego, ale jak dorzucimy do tego upał (np. 35 stopni lub więcej) i wiele kilometrów jeszcze do pokonania to już nie jest wesoło. Nie ważne czy na rowerze czy pieszo, jest dystans i potrzeba siły do jego przebycia.

Słyszeliście to powiedzenie o przetrwaniu i zasadach trójek? Przeżyjesz 3 minuty bez tlenu, 3 godziny bez schronienia w skrajnych warunkach, 3 dni bez wody i 3 tygodnie bez jedzenia. Są wyjątki od reguły, ale czy na pewno chcesz sprawdzać czy jesteś tym wyjątkiem?

3 dni bez picia, co to oznacza? Prawdopodobnie zgon. Ale co się dzieje w czasie do tego owego trzeciego dnia. Dzieją się po kolei wszystkie etapy odwodnienia. Najczęstsze objawy i wskazówki, że zaczyna brakować wody w Twoim organizmie to:
– bóle i zawroty głowy,
– brak energii,
– ciemna barwa i intensywny zapach moczu,
– nudności i brak apetytu,
– pogorszenie stanu umysłowego (koncentracji i koordynacji ruchów).

Po co o tym piszemy? By uświadomić, że warto się zabezpieczyć. Często jest tak, że sytuacje w których nie chcielibyśmy się znaleźć, ładujemy się w nie w najmniej przewidzianym czasie i charakterze. Lepiej być przygotowanym i świadomym zagrożenia niż zaskoczonym i zestresowanym.

Tym dość ponurym akcentem przeskakujemy do technologii i dobrodziejstw dzisiejszych czasów. MSR Thru-link InLine Microfilter to niewielkie urządzenie, które warto wcisnąć do każdej sakwy i plecaka. Pierwsza jego zaleta to sama świadomość posiadania go w ekwipunku, bo przyczynia się do komfortu psychicznego na wypadek nieprzewidzianego zdarzenia.

Przejdźmy może do konkretnych zastosowań i jego pomocy w terenie a nie teoretyzowaniu. W wyprawach wielodniowych zaopatrzenie w wodę wymaga dodatkowych zbiorników na jej transport. Mowa tu o bidonach czy butelkach. Jeśli nie zamierzasz przez przynajmniej dwa dni wychodzić z lasu i zaglądać do miasta, musisz taszczyć ze sobą całą potrzebną wodę. Chyba, że przefiltrujesz ją na miejscu i uzdatnisz do picia w terenie.

Każdy litr wody waży. Obładowany rower wodą dużo ciężej się prowadzi. Obładowany plecak wodą dużo ciężej się niesie a filtr, który pomoże Tobie tę wodę pozyskać w terenie waży jedynie 70 gramów bez rurek i bukłaka na wodę. Taki zestaw i tak jest dużo lżejszy niż kilka litrów wody w Twoich pojemnikach.

My mieliśmy przy sobie 5 bidonów po 650 ml każdy + dwie butelki półtoralitrowe w kieszeniach sakw i wiesz co? Klika razy zabrakło nam tej wody. Nasza podróż była na przełomie lipca i sierpnia. Lato pokazało swoje oblicze. Słoneczko tak bardzo wyczekiwane w naszych szerokościach geograficznych jest bardzo przyjemne na plaży gdy pod ręką masz schłodzone napoje. Co innego, gdy masz do pokonania dziesiątki kilometrów, bez cienia, w pełnym słońcu.

Nawet jak ten cień znajdziesz, to i tak nie unikniesz pocenia się w upale i ciągłej utraty wody z organizmu, który musi być systematycznie nawadniany. W przeciwnym razie ból głowy murowany.

Na wyprawie wpakowaliśmy się w las po nawałnicy. Poprzewracane drzewa, uszkodzony szlak, który zaserwował nam wielogodzinna przeprawę wraz z rowerami. Rowery nas nie wiozły, to my musieliśmy je nosić.

Straciliśmy na tym mnóstwo energii i wszystkie zapasy wody, które mieliśmy przy sobie. Ratowaliśmy się źródełkiem wody nieznanego pochodzenia. Grey pił wodę w tym lesie bezpośrednio z gruntu używając tylko filtra. Po jej spożyciu w dalszej części wyprawy nie wystąpiły żadne objawy zatrucia lub jakiegokolwiek dyskomfortu z tego powodu.

Dla pewności wyeliminowania niespodzianek czyhających w źródłach wody, w których ciężko stwierdzić jej pochodzenie, zalecamy dodatkowe przegotowanie tej wody.

Producent Filtra przepływowego do wody MSR Thru-link InLine Microfilter zapewnia oczyszczenie jej z pierwotniaków, bakterii, zanieczyszczeń drobnocząsteczkowych takich jak mikroplastik.

Mimo tych zapewnień my nie odważyliśmy się czerpać wody i filtrować jej z naszej ukochanej Wisły. Skusiliśmy się tylko raz. Było to na Baraniej Górze. Tam Wisła zaczyna swój bieg a raczej spływ w stronę Morza Bałtyckiego.

Wybieraliśmy źródła mniej inwazyjne według naszej opinii. Filtrowaliśmy wodę nawet z miejskiej studni, która była udostępniona w centrum miasteczka. Minimalizowanie ryzyka zatrucia na wyprawie nie zaszkodzi. Uchroni to przed przymusowym przestojem w oczekiwaniu na poprawę samopoczucia i zahamowaniu skutków ubocznych. W czarnym scenariuszu może to być nawet przerwanie wakacji. Lepiej dmuchać na zimne 😉

Tak jak widać na zdjęciach w tym artykule filtr można używać bezpośrednio ze źródła wody lub w połączeniu z bukłakiem zastosować filtrację grawitacyjną.

Pierwszy raz w życiu na tej właśnie wyprawie skorzystaliśmy też z ujęcia wody, które podarował nam nocny deszcz. Woda, która uzbierała się w zagłębieniach tarpa, który przykrywał nasze rowery wylądowała w bidonie a następnie przefiltrowana i przegotowana zamieniła się w poranną kawkę.

Żywotność tego filtra a raczej jego wkładu HollowFiber to około 1 000 litrów wody. Tak podaje producent. My jeszcze nie jesteśmy tego wstanie potwierdzić, ponieważ musielibyśmy filtrować tę wodę codziennie przez prawie dwa lata zakładając, że filtrujemy dwa litry dziennie.

Dbajcie o siebie – filtrujcie wodę!
Na łączach…
Marzy And Grey