Podróżując po świecie, nauczyłem się jednego – woda potrafi być największym wrogiem sprzętu i dokumentów. Mokre pieniądze, zalany paszport czy utopiony telefon… Tak, to moje doświadczenia. Teraz niezależnie od tego, czy wybieram się na trekking w góry, spływ kajakowy, czy pływam w morzu, zawsze dbam o to, by moje najważniejsze rzeczy były dobrze zabezpieczone przed wilgocią. Dlatego wodoodporny mapnik Trekmates to jeden z tych gadżetów, bez których nie ruszam się z domu.

Ochrona nie tylko dla mapy
W obecnych czasach mapy najczęściej mamy w telefonach, a z tradycyjnych korzystamy dość rzadko. Dlatego dla wielu mapnik może kojarzyć się z przeżytkiem. Natomiast jest według mnie świetnym zabezpieczeniem także na:
- Elektronikę – smartfon, GPS, powerbank, a czasem nawet mały aparat fotograficzny.
- Dokumenty – paszport, bilety lotnicze, dokumenty związane z zakwaterowaniem i dowód osobisty muszą pozostać suche.
- Pieniądze – dzięki niemu nie muszę się martwić o przemoczony portfel.
Z tym mapnikiem snurkowałem 😊
Mój mapnik Trekmates jest lekki i wytrzymały, a do tego mogę go wygodnie zawiesić na szyi lub przytroczyć do plecaka czy koła ratunkowego. To sprawia, że mam szybki dostęp do jego zawartości, nie martwiąc się o jego zgubienie.
Mapnik Trekmates przekonał mnie do siebie 3 cechami:
- Materiał – solidne, przezroczyste tworzywo pozwala szybko sprawdzić zawartość bez konieczności otwierania go – jeden rzut oka i wiem czy wszystko jest. Dodatkowo bez otwierania go mogę obsługiwać elektronikę.
- Zapięcie – szczelne zamknięcie sprawia, że do środka nie dostaje się ani kropla wody.Mapnik ma też przydatny odpinany sznurek na szyję.
- Rozmiar – potrzebuję czegoś co pomieści wszystko, co chcę ochronić, dlatego mapnik wygrywa z małymi etui lub jest ich świetnym uzupełnieniem. Wielkość mapnika można zmieniać używając rzepów (tj. można go złożyć na pół i zapiąć zmniejszając jego rozmiar o połowę).

W tym roku mapnik pływał (a raczej snurkował) ze mną w morzu, brał udział w zajęciach Aqua Aerobic mojej żony i chlapaniu w basenie.
Dzięki niemu rzeczy w środku pozostały suche (choć przyznam, że ze względu na możliwość zanurzenia go całościowo pod wodą stosowałem jeszcze dodatkowe etui na elektronikę w środku – podwójne zabezpieczenie dało mi większy spokój ducha, a rozmiary mapnika pozwalały na to.
Według mnie, warto mieć taki sprzęt przy sobie szczególnie, gdy słyszymy o kradzieżach na plażach, a pozostawianiepieniędzy i dokumentów w hotelu (nawet w sejfach, które można z łatwością otworzyć kodem serwisowym) pozostawia jakiś element ryzyka.
Ja lubię mieć najważniejsze rzeczy ze sobą, zawsze pod ręką. Mapnik pozwolił mi i żonie na równoczesne snurkowanie. Dzięki temu mogliśmy oglądać niesamowity świat podwodny trzymając się za ręce z przytwierdzonym do koła ratunkowego mapnikiem Trekmates (dzięki temu był bezpieczny i znajdował się lekko ponad wodą).
Jedyna uwaga – przed wejściem do wody trzeba sprawdzić czy odpinane paski są dobrze zamontowane – raz nam się zsunął (na szczęście już na lądzie) oraz czy zapięcie jest prawidłowo uszczelnione.
Polecam mapnik szczególnie do wszystkich sportów wodnych, rekreacji nad basem czy na plaży lub jeziorem. A także do wędrówek w deszczu.
Od kiedy używam wodoodpornego mapnika Trekmates, mam pewność, że moje dokumenty, elektronika i pieniądze są bezpieczne. To proste rozwiązanie pozwala mi cieszyć się podróżą bez zbędnego stresu. Jeśli jeszcze nie masz takiego zabezpieczenia – gorąco polecam je wypróbować!
Marcin